No i chmury się znów rozeszły więc był czas na spenetrowanie spiżarni. Patrząc na zabezpieczenia to wisiory chyba właśnie są na wyjazdowym treningu z Pudzianem, żeby być w stanie podnieść wiekowy spiżarni i dostać się do przysmaków. Które notabene ostatnio widziałam gdzieś w Gorcach
Początek trasy na wiosenne wietrzenie głowy.