Tu będzie jakaś gruba impreza, bo powstaje scena. Ale my idziemy dalej, po kesza. I mimo obliczeń, jakoś nam tak idzie, że biegamy z jednej na drugą stronę lustra. Wreszcie jest! Jak tego można nie zauważyć?
Dzięki!
W wesołej wrocławskiej ekipie z Lumen i gurą.