Kesza znaleziono szybko, ale w dziwnym stanie. Myślę że chyba statnio go tam nawet nie było... Maskowanie nadłamane, ale dobrze kryje, jednak w keszu pełno wody, a kesz ubrudzony błotem jakby był wcześniej w ziemię wetknięty. Po otwarciu smrodek jak ta lala.. logbook mokry, zlepiony i gnijący więc fotolog.
Akurat nie było jak zaserwisować.
Poszukiwania są utrudnione bo mugoli pełno i każdy z miejscowych wścibski i dociekliwy... Widać po tej stronie rzeki obcy zimą robią wrażenie, choć latem wszystko tu pęka w szwach.