Nie wiem co było wewnątrz, ale pani z pobliskiego sklepu chyba bała się, że coś zwiniemy. Na szczęście, wraz ze Starlet i moją córką zdążyliśmy wpisać się i odłożyć kesza przed jej dotarciem do drzwi
A podwórko rzeczywiście warte obejrzenia. Oby wszyscy tak zaczęli dbać o swoje i o cudze.