Do samej skałki z krzyżem nie było aż tak trudno się wspiąć. Ale jak przeczytałem, gdzie jest kesz... No tak, to przecież kesz Gaga. Mokro, zimno, leje deszcz, a ja wspinam się po śliskiej skałce. Szybki wpis i powrót rakiem. Jestem z siebie dumny, że się nie połamałem!