Już myślałem, że będzie kolejny DNF, ale okazało się, że pojemnik jest tylko go trochę przysypało. Gorzej, że albo przymarzł albo wrósł w drzewo, bo gołymi rękami nie mogłem go wydobyć. Wieczko się zdejmowało, ale logbooka też nie sięgałem. Podrzucam zatem fotkę na dowód.
Dzięki za kesza!