Nasza historia tej skrzynki. Kilka miesięcy temu jak zaczynaliśmy tą zabawę i zobaczyłem o co chodzi,spasowałem. Minęło kilka miesięcy i po nabraniu troszkę większego doświadczenia zaproponowałem żonie,odpowiedz mogła być tylko jedna. Od wtorku do czwartku14 zdjęć zrobionych. Z D problem. Udaje się. Sobota 11 45 wyruszamy. Pierwsza jest M.Lokalizujemy.Pierwsza wpadka. Bez lusterka nic nie możemy zrobić. Żona szybko rozwiązuje problem kupując w pobliżu lusterko. Jedziemy do E. Spory ruch a wlepki nie udaje się znaleźć. Następne lepiej ,gorzej ale mamy wszystkie znalezione. Super przemyślane miejsca. Co robić. Nie mamy E. Wracamy jeszcze raz do E.Z desperacją oglądamy obiekt.Niema.Żona pisak w dłoń i podstawia wszystko według schematu. Mówi mi że jest możliwość ale trzeba przejść w jednej linii około 150 m. Godz.18 wracamy do domu. Kontakt mejlowy z boksytem. Błyskawiczna pomoc boksyta.Ulga.Niedziela godz 12.30 wyruszamy po wielki finał. Mam troszkę niepewności czy wyliczenia poszły prawidłowo. W liczeniu zawsze była dobra.( Do tej pory). Na miejscu lokalizujemy punkt i kopiemy. Do dyspozycji jedna łopatka wielkości dłoni druga jeszcze mniejsza.Masakra.Jak usłyszałem głuchy odgłos łopatki od skrzyni,nabieram powietrza w płuca i ze zdwojoną energią wykopujemy skrzynię. Rozmiar-gigant. Krótko cieszymy oczy skarbem.kilka fotek i zakopujemy. Taką skrzynkę powinien zobaczyć każdy keszer. Zawartość jak na skrzynkę z prawdziwego zdarzenia. Jak to młodzież mówi full wypas. Zagościł gk Złodziejaszek serc out układanka Bardzo dziękujemy boksytowi za całokształt i jak by było można dalibyśmy pięć ale możemy dać tylko jedną gwiazdkę. bolerob z żoną