Trochę się wahałem ze względu na rower na zewnątrz czy bez wsparcia z góry podejmować. Ale w końcu kto by chciał taki duży rower.
W środku latarka nie potrzebna bo i tak trzeba iść do przodu lub do tyłu.
Nie wiem ile zajmuje całość ale szedłem dość szybko pomimo wzrostu.
Pomimo od wcześniejszych deszczów środek był w miarę suchy.
Piękne miejsce dla kogoś kto ma klaustrofobię lub inne takie. Przynajmniej nie trzeba się zastanawiać gdzie trzeba skończyć bo trzeba iść do końca.
Pojemnik na miejscu dorzucam naklejki chrząszczowe.
Gwiazda bezapelacyjnie.
Złota Polska jesień i niemiecki Kombinat DAG Alfred Nobel.
Pierwsza wizyta w owianym sławą, historycznym obiekcie. Trochę piechotę trochę rowerowo po zażyciu oc-piryny ( leku na samotność i nudę).
Dziękujemy