Jak debil jakis, w marynarce i polbutach ale nie moglem sobie odpuscic przyjemnosci spenetrowania 3 lesnych keszy:
Tybot-1 Reknica 1, Bursztynowej Góry Voita i Otomin - jeziorka irudzin76, w powrotnej drodze z Przywidza do firmy.
Lubie takie skrzynki - i to tez mialo znaczenie.
Ten kesz byl trzeci i ostatni.
Skrzynka zostawiona niejako na deser ale i z obawa, ze spedze przy jej szukaniu wiecej czasu. Nie mam jakos szczescia do skrzynek irudzin76 a i ostatnie wpisy poprzednikow nie byly budujace.
Jeziorka? Mokradla? Jesss... A ja w polbutach i prawie wyjsciowej marynarce! Szok dla spotkanych ludzi. Jedna pani zbierajaca chrust wyslala na mnie pieska. Ale dalem rade.
Kordy pchaly w mokradla a przyladka bronil bagnisty ciek wodny. Ale skoro dalem sobie z nim rade - postanowilem latwo nie odpuscic.
Na miejscu kordy zaczely plywac (jak to bywa w pochmurny dzien pod drzewami). Wzmianka poprzednika, ze sa przestrzelone o 15 m, spowodowala, ze popatrzylem na okolice tak jakbym mial tutaj sam schowac kesza.
Metoda okazala sie skuteczna i po chwili
CAP! - mialem go w reku.
in: balonik
nowy strunowiec na LogBook
out:Rumcajs
Po wymianie spojrzalem na GPSa i co to? Kordy sa na miejscu! Fotka na potwierdzenie.
Skrzynka ma sie dobrze mimo peknietego pojemnika (wiedzialem o tym ale i tak zapomnialem zabrac cos do naprawy).
Miejsce, mimo bagnistego terenu, czarujace i tajemnicze.
Okolica w jesiennm krajobrazie - przeurocza. Gdyby nie kesz - nigdy bym tutaj nie trafil.
Chwala Ci za to irudzin76 - CHWALA!