Znaleziona razem z Anią, podczas weekendu w Tatrach. Kolejnych zadyszek nie byłem w stanie policzyć. W połowie drogi reanimacja. Nogi z waty. A podobno jeszcze trzeba wrócić. Było bardzo trudno. Widok niesamowity. A był plan żeby odpuścić, na szczęście nie zrealizowany. Dzięki za kesza i pokazanie ciekawego miejsca. Kordy w punkt. Szybko i sprawnie. Widoki piękne. Teraz w dół. Będzie ciężko.