No i to jest kesz majstersztyk i to każdy etap! Nagraliśmy nawet film z podejmowania wszystkich etapów, bo to była niezła przygoda! Każdy w ekipie czy to niski czy wysoki, mógł się tutaj wykazać, co więcej, samemu byłoby trochę ciężko. Zdobycie 1 etapu przypadło temu co jest bliżej góry czyli gurze, poradził sobie nieźle, w końcu chodzi/biega po górach to ferraty mu nieobce
Na 2 etapie już cały zespół walczył tak ostro, że z rękawów lała się woda a pętli skakały jak kangury
3 etap wymagał przebiegłości i zręczności, za 20 razem wyszło
A na koniec jeszcze raz wróciliśmy na ten etap, w celach stricte filmowych ;)
No i finał! Cieszyliśmy się jak dzieci, nawet ubzdurało nam się, że znajdziemy w środku ciastka z cukierni, ale musieliśmy się obejść keszem :D
Za całokształt dałabym ze trzy reko, ale nie da się
Bardzo, bardzo dziękuję za super zabawę na każdym etapie i finale i życzyłabym sobie częściej spotykać takie świetne przygody skrzynkowe. Chylę czoła za pomysły.
W wesołej wrocławskiej ekipie z Lumen i gurą.