Tutaj Kinga znalazła gdzieś napis " zjadać czyjeś maliny.." i wróciła z garścią czerwonych owoców.
Kolejna wizyta na pięknym wschodzie. Powrót tu to zawsze czysta przyjemność, klimat i wrażenia.
Ostatni dzień na Roztoczu. W w towarzystwie słabakini ruszamy w kierunku Zwierzyńca.
Po drodze mijamy wiele pięknych miejsc i jeśli tylko jest możliwość zatrzymujemy się na chwilę.