Całe szczęście z peronu prawie nikt nie korzystał, więc podjęty sprawnie. Schodząc zaledwie kilka schodków w dół można natknąć się na gigantyczną kamerę wielkiego brata, który tylko czycha na takich wandali jak keszerzy. Jak to ktoś słusznie zauważył - widoczna z daleka, gdy się wie czego szuka