2023-09-12 18:40
R-Sol
(
12409)
- Found it
Udało mi się dotrzeć dziś do kesza i to od strony lądu, bez sprzętu pływającego, za to z Wicketem, którego musiałem przenieść na wyspę. Wszystko było super i już miałem się wpisywać kiedy nastąpiła seria wypadków. Najpierw musiałem ratować mojego towarzyszą gdyż nastąpił skomasowany atak mrówek na biedną psinę,i to nie na żarty - było bardzo niebezpiecznie, przy okazji wbiłem sobie kołek w nogę i nie było już innego wyjścia jak szybka ewakuacja, gdyż nie wziąłem ze sobą żadnego ratownika medycznego (ponoć takowi są w okolicy ), i jeszcze wyjątkowo apteczka została w samochodzie...No cóż trochę krwi sobie upuściłem, ale skoro to piszę, to znaczy że przeżyłem. W sumie to było super :-). Zdjęcie słabe bo musiałam ratować dwa życia. Log za zgodą Założycielki.
PS. Jeszcze tu wrócę, ze sprajem na mrówki :-)