Za miejscowością zobaczyłem znak ,,Granica Państwa. Przekraczanie zabronione'', a w związku z tym, że w pracy mam styczność z pogranicznikami patrolującymi granicę białoruską, to momentalnie przypomniały mi sie ich humorystyczne opowieści jak to drogo wyniosło ludzi zbieranie grzybów oraz jagód, więc zrezygnowałem z dalszej jazdy.