Fajny patent, musieliśmy się posiłkować telefonem. Mamy niesamowitego pecha, bo akurat jak zabraliśmy to podjechał facet z garażu obok kesza i zaczął coś wypakowywać.... Pojechaliśmy na inne skrzynki. Oddaliśmy po 15 minutachKeszyk znaleziony z Nannette na wycieczce rowerowej po Zielonej Górze. Cudownie znów wrócić w te rejony. serdeczne dzięki za kesza.