Nadszedł dzień, w którym wybrałem się do Międzyrzeca. Plan był bardzo ambitny, jednak udało się go wykonać połowicznie. Na pierwszy cel wziąłem Demony. Późniejszym celem były kesze usytuowane bardziej w mieście. Ciekawe i urokliwe miasto, po którym oprowadzany keszami Kolegów spędziłem bardzo przyjemny dzień

zostało mi tu jeszcze nieodkrytych miejsc i keszy
Wszedłem na teren za BABĄ, której ustąpiłem pierwszeństwa przy bocznej bramce. BABA poszła na przód, a ja na tył, gdzie dwa wyimki. I oglądam sobie na spokojnie obiekty, a BABA mnie z miną srogą... Wyciągam więc telefon i robię zdjęcia obiektów. A BABA odpaliła z buta i leci w moja stronę z miną jeszcze bardziej zgryźliwą. Doleciała do mnie i gada "A CZEGO TO PANA INTERESUJE?" Mówię "Proszę?" BABA powtarza pytanie. Mówię "A to nie można takich obiektów zwiedzać?" BABA rzecze "Można. ALE ZDJĘĆ NIE MOŻNA!" Na to już mi się odpala chęć dojechania BABĘ, że co ona mi tu jakieś pierdoły wymyśla, ale... potrzebuję zebrać 3 wyimki i jechać dalej a nie sterczeć tu z nią i jeszcze nie daj Boże plebana zawoła... Nie mam na to czasu... niestety :-D
Dziękuję za przedstawienie miejsca i za kesza
Z keszerskim pozdrowieniem
JohnyLambada
Geocachingowy Przeworsk