Urlopowo, spacerowo. W mniej słoneczny acz ciepły dzień, doskonały na wędrówkę po lesie wybraliśmy się śladem oblatów. Piękny sosnowy lasek, pachnący żywicą i rozgrzanym piaskiem, w dodatku obsypany schowanymi skrzyneczkami, nic nam więcej nie trzeba. Pies się wybiegał, wszyscy się dotlenili, sześć kilometrów w nogach pokazała inna apka. Dziękuję za kesze i pozdrawiam!