A my stwierdziliśmy, że kordy na parking nie są potrzebne i zaatakujemy ze strony, która była bardziej "po drodze". Po 40 minutach przedzierania się przez osty, pokrzywy i inne takie powyżej pasa, dotarliśmy do celu... Warto było ze względu na przepiękne widoki i minę psa, który wpadł w krzaki a z krzaków "wypadły" 3 sarenki i zając