FTF, aż dziw, bo w tym samym czasie wpadło przynajmniej dwóch innych łowców do parku, z czterech stron świata, że tak to ujmę (każdy z innego kraju). Kesz: baczowa klasyka ;)) A seria częściowo wciąż na mnie czeka, bo... baterie gpsa padły a potem no time (proza życia...). TFTC!
PS. Przyznaję, dałbym pewnie radę wygarnąć więcej nim siadły baterie, ale... światło było takie, że przy tym keszu 20 minut gimnastykowaliśmy się z aparatem, by uchwycić moment, jaki widać na zdjęciu. To w zasadzie poranna "blue hour" ;)
Afbeeldingen in deze log:Pałac na Wodzie o poranku...