Zacznijmy od spraw najważniejszych. Otóż, to żaden tam młyn czy pompa. Obiekt, który widzimy przed sobą po przybyciu na miejsce, to nic innego, jak szkielet najprawdziwszego Daleka! :D
*
Natomiast co do samego kesza. Takie małe drzewko, a takie wredne no! Siedzieliśmy pod nim chyba z pół godziny, co przy wzroście połowy naszego duetu musiało wyglądać zabawnie

Wokół prawdziwa dżungla - wszystko cyka, skrzeczy i piszczy. Ze względu na brak znalazców po reaktywacji, nie wiemy czy może owa dżungla pochłonęła skrzynkę, czy też jest ona po prostu wrednie skitrana. Jeśli faktycznie jest schowana zbyt sprytnie jak na nasze starania, to po nią wrócimy. Na razie czekamy jednak na wieści z frontu - bądź od właścicieli, bądź kolejnych znalazców. Pzdr :)