Podczas gdy koledzy obszukiwali jakieś małe szafeczki na ulicy ja poszłam do największej komody na dzielni, by po chwili znaleźć, co ukryte. Zabawne jest to, że dokładnie takiego samego kesza (maskowanie) miałam kiedyś kilkaset metrów dalej od kowala z wyimka.
Dziękuję ślicznie!