I już po maskowaniu. Druga petka na szlaku w której widzę wodę. Niestety maskowanie jest całkiem oderwane od pojemnika a przez dziurkę w nakrętce wszystko leciało do środka. W logbook się wprawdzie wbiłem, ale tu raczej nie ma szans na lepsze jutro. Nawet święta panienka nie pomoże.