Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Na tropie skarbu Templariuszy, i nie tylko...    41x 39x {{log_note}} 21x Photo 1x Galeria  

4216720 2023-05-02 07:26 mateuszAZL (user activity4598) - Uczestniczył w spotkaniu

Na event wybrałem się już w piątek. Po drodze, na rozgrzewkę złapałem dwie geościeżki w okolicy Sulęcina. Wtedy uświadomiłem sobie, że jadę pod niamiot... bez namiotu! Trudno, przecież nie będę wracać, jakoś się to ogarnie. O 18 wychodziły skrzynki, także zmieniłem trochę plany i cisnąłem na miejsce spotkania. Po przybyciu, stały 3 auta, nie zastanawiając się dlużej, ubrałem gumiaki, wziąłem rower i na bagna. W międzyczasie, ogarnąłem spanie na tę noc. Na bagnach okazało się, że rower to słaby pomysł, lecz no trudno, trzeba sobie teraz jakoś radzić. Przy pierwszej skrzynce napotkałem brodzącego po pas Weskera, dalej ruszyliśmy razem, druga skrzynka i... FTF, no pięknie. Na następnych wlatywały STFy, lecz to i tak ładnie. Przy wisience dołączyli do nas Serengeti i Bamba, z którymi obeszliśmy bagna do końca, z rowerem na ramieniu, da się!.

Sobota zaczęła się dla mnie o 6 rano, kiedy to wyciągnąłem rower i byłem gotowy na zdobywanie Szlaku Templariuszy. Dołączyła do mnie Zueira i jakoś po 7 łapaliśmy pierwsze skrzynki w Dębnie. Napotkani Serengeti i Bamba szli w przeciwnym kierunku, spotkaliśmy się pod jedną ze skrzynek. Ruszyliśmy do lasu. Pierwsza skrzynka, Burzyka, niema... nosz kurde. Kilka telefonów do założyciela i lecimy dalej. Podzieliliśmy się i ja z Zueirą ruszyliśmy robić zachodnie ramię, a Serengeti z Bambą robili wschód. Nasz szlak wyglądał co najmniej dziwnie. Zrobiliśmy zachód, po czym ruszyliśmy na północ i wschód, a żeby to się na jakiś certyfikat załapać. Dotarliśmy nad Jezioro Grosse. Była 17. Myśląc, że już na nic dzisiaj nie możemy liczyć, to był ten moment, kiedy byliśmy w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, ponieważ właśnie wyszły skrzynki, kończące serię wokół tegoż jeziora. Na koniec dnia wpadło jeszcze 5 FTFów. Krajobraz jak i samo jezioro były przepiękne. Pogoda dopisała na maksa. Po 14h w terenie, wróciliśmy na bazę, zbierając pozostałe skrzynki w Dębnie. Na miejscu już impreza w pełni. Jak przystało na Misiową i Ciachola, znalazło się coś na ząb, było ognisko i mega klimat. Odebrałem certyfikaty, zresztą bardzo pomysłowe, zajmą dobre miejsce na mojej półce. Jedyna rzecz jaka pozostała do zrobienia, to znaleźć kawałek podłogi do spania. Tuta pomocną dłoń wyciągnęła ekipa w składzie Sir  Black, Stefan1214 oraz borek99, którym bardzo dziękuję. 

Niedziela zaczęła się od niespodzianki, budzę się, a bok śpi sobie MaciekBDG, który wbił się mniej więcej o 3 w nocy. No cóż, wszyscy się zmieściliśmy. Niedziela, dzień odpoczynku, więc pora na skrzynki. Do 12 zrobiłem ścieżkę w Chwarszczanach by w południe móc zameldować się w komandorii na prelekcji. Następnie ruszyły zawody w poszukiwaniu skarbów. Ciekawe doświadczenia a jeszcze większa zabawa. Udało mi się wykopać nr. 9,  a więc smak pigwowy, w pięknej butelce z zacną etykietą. Po zakończeniu zawodów, co tu robić dalej, gdyż awaria serwisu trochę zniechęcała do ruszenia w teren. Trzeba sobie radzić, coś tam mieliśmy zapisane więc ruszamy w teren wraz z Zueirą. Zostało nam 8 skrzynek z południa. Na pierwszej spotkaliśmy ekipę got100, dzięki którym wiedzieliśmy, gdzie mamy lecieć dalej. Zgraliśmy sobie kordy i resztę potrzebnych informacji. Objechaliśmy wszystko, tym samym kończąc ścieżkę Templariuszy. Wracamy na bazę. Posiedziałem jeszcze trochę na ognisku i postanowiłem wraca do domu.

Podsumowując. Majówkę uważam za mega udaną. Organizator przygotował spotkanie jak zwykle na wysokim poziomie. Można by oczywiście dyskutować w kwestii noclegów w oberży, lecz jak wiemy, nie jest to wina organizatora eventu. Dla mnie było spoko, przygoda, coś się dzieje. Wszyscy założyciele dali radę i przygotowali różnorodne skrzyneczki a sam teren był bardzo ciekawy, miejscami trudny i grząski, lecz o to w tym wszystkim chodzi. Osobiście pierwszy raz byłem w tamtych okolicach, lecz przy okazji pewnie jeszcze odwiedzę to miejsce bo warto. 

Dziękuję za wszystko i do zobaczenia!