Znaleziona z Semenkiem wieczorową porą
Poszukiwania prawie przypłacone zawałem serca. Podziwiam sobie herb Lubomirskich jak gdyby nigdy nic, a w momencie gdy chciałam wrócić do wygrzebującego skrzynkę Semenka, z głośnym "miaaaauuuu" spada mi pod nogi czarne kocisko. Jak sie okazało zeskoczył z okna gorzelni, z którego zresztą wyglądało 3 inne kociska podziwiając wyczyny poprzednika. Wyglada na to, ze niegdysiejsza własnosc Lubomirskich teraz stała się własnoscia okolicznych kotów. Poza tym skrzynka i miejscówka fajne ;P
Dorzuciłam geokrecika