Jasny gwint, tu w Piekiełku rzeczywiście było gorąco
za pierwszym razem kiedy zobaczyłam rozmiar skrytki, wzięłam ją w ręce i nagle okazało się, że nie wiem jak ją skitrać, żeby przenieść ją w bezpieczne miejsce. Drugi raz, kiedy odnosiłam zawartość do skrzynki i nagle wyłonił się mugol... Padło obustronne "dzień dobry" z uśmiechem i nawet nie pojawiło się pytanie o to, co robię, więc chyba musiał wiedzieć, co się dzieje przy jego posesji. Dzięki za solidną dawkę adrenaliny :D