Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Góry Kocie    {{found}} 3x {{not_found}} 0x {{log_note}} 1x Photo 3x Galeria  

4199571 2023-04-16 01:30 rekomendacja atris (user activity4958) - Znaleziona

Jakoś po 20:00 przyszło powiadomienie o nowych skrzynkach. Nie planowałem nigdzie się wybierać, ale z ciekawości zerknąłem. Już sam tytuł skrzynki przykuł moją uwagę. Czytam opis, patrzę na mapę i już wiem co będę robić następnego dnia. Szybki rzut okiem na pogodę, a tam zapowiadane ulewy. No żesz... Ale zaraz, te deszcze przyjdą nie szybciej niż za 10h... Szybka decyzja, porywam torbę keszerską (dobrze, że w końcu dzisiaj naładowałem latarki po ostatniej wyprawie), wrzucam ją razem z paroma innymi gratami do samochodu (a dopiero co, ledwie parę godzin wcześniej umyłem go z grubej warstwy błota po tym samym wypadzie) i niedługo później już lecę S5 na Trzebnicę.

Czas na zasadnicze pytanie - czy przeszedłem na piechotę całe 17km jak sugeruje autor? Tak szczerze, to niezbyt :-). Pasmo Wzgórz Trzebnickich, a przynajmniej odcinek od Skarszyna do Obornik, bardzo lubię, często odwiedzam i mam już dość dobrze zjeżdżony. Na niemal każdym z wymienionych szczytów już byłem (i to często wielokrotnie), wiem też, że przynajmniej w pobliże każdego prowadzi jakaś lepsza lub (zazwyczaj) gorsza polna droga. Uzbrojony więc w to doświadczenie i adekwatny środek lokomocji ułatwiłem sobie do pewnego stopnia sprawę.

I tak o to jakiś czas później, już dnia kolejnego, mogłem stawić się na koordynatach finału. Skrzynkę zauważyłem dość szybko, rzuca się w oczy w świetle latarki. Zastanowiło mnie tylko, czy nie powinno tutaj być atrybutu "Niebezpieczna". Odrobina gimnastyki (na którą, tak między nami, już niezbyt miałem ochotę ;-)) i wreszcie mam w ręku bardzo przyjemne maskowanie. Dźwięk zrywanych zabezpieczeń przy otwieraniu pojemnika z logbookiem upewnił mnie że nikt (no dobra, bądźmy szczerzy, głównie myślałem tutaj o Weskerze) mnie nie uprzedził.

A więc FTF. Ode mnie leci zielone i za całokształt i za maskowanie i, a może raczej przede wszystkim - za przygodę. Bardzo dziękuję.

PS Na koniec, tak swojsko, po polsku, tylko delikatnie zamarudzę - szkoda, że to nie geościeżka ze skrzynkami na każdym szczycie ;-).

PS2 Cieszę się, że wymogi dodatkowe dotyczą tylko Weskera. Są, co by nie mówić, brutalne. Nie zazdroszczę mu :-).