Wpisy do logu Wehikuł Czasu z Hebrondamnitz 22x 0x 4x 21x Galeria
2023-04-14 21:20 bamba (29644) - Znaleziona
Zaliczona na 1 tegorocznym evencie. Opis dziś przyszedł mi do głowy i jest związany z moją rodzinną wioską:
Ścinanie kani
Ścinanie kani (kasz. Scynanié kanie) – kaszubski obrzęd ludowy towarzyszący w tym regionie obrzędowości świętojańskiej, polegający na rytualnym, zwyczajowym straceniu kani, ptaka uznawanego dawniej na Kaszubach za symbol zła.
Obrzęd
Od połowy XIX wieku ścinanie kani związane było z obchodami świętojańskimi, a także z Zielonymi Świątkami i Bożym Ciałem. Ceremonia rozpoczynała się przybyciem wszystkich mieszkańców, następnie wójt i Rada Starszych odczytywali publicznie wyrok obwiniając kanię za wszelakie zło i skazywali na śmierć przez ścięcie. Kat czynił swą powinność, a następnie miał miejsce uroczysty pochówek. W tych regionach Kaszub, gdzie nie udało się schwytać kani, ścinano wrony, a w ostateczności kury.
Etnografom nie udało się do tej pory w pełni jednoznacznie wyjaśnić znaczenia ani pochodzenia tego obrzędu. Prawdopodobnie ceremonia ta miała być przestrogą dla ludzi, jako że odczytujący wyrok zawsze nawiązywał do spraw społeczności wiejskiej i ostrzegał, że za czyny, za które skazuje kanię, ludzie także mogą ponieść taką samą karę. Negatywny obraz kani mógł być związany z tym, iż jest to ptak drapieżny i dziesiątkował chłopom drób. Według innej hipotezy na fakt uczynienia z tego właśnie ptaka kozła ofiarnego wpłynął jego głos podobny do słów „pić, pić”, co ludzie mogli odczytywać jako zapowiedź klęski suszy. Obecnie ścinanie kani ma charakter imprezy ludowej, żywą kanię zastępuje się kukłą, zdarza się też zastępować ptaka czerwonym kwiatem.
Historia
Pierwsze wzmianki o obrzędzie odnajdujemy w tekście Floriana Ceynowy z 1851 roku, w którym opisuje zwyczaj ze swojej rodzinnej wsi. O ścinaniu kani pisze też Jan Patock w publikacji Dzień św. Jana na Kaszubach (1932)]. Dziś zwyczajowe ścięcie odbywa się w czasie letnim, zwykle w czerwcu. Widowiska odgrywane są przez lokalnych aktywistów, animatorów i aktorów w kilku kaszubskich miejscowościach (m.in. Łączyńskiej Hucie, Wdzydzach Kiszewskich, Szymbarku, Strzelnie!!!).
Istnieje kilka legend wyjaśniających genezę obrzędu:
Formą wyznaczania ról w odegraniu widowiska jest ciągnienie losów lub wyszukiwanie chętnych (wcześniej lub już na miejscu i w dniu obrzędu) i przydzielania postaci według klucza:
Przebieg obrzędu
Zwyczaj kultywowany był do XIX wieku. Po opublikowaniu przez Floriana Ceynowę w połowie XIX wieku dwóch artykułów w czasopiśmie „Nadwiślanin”, obrzęd ponownie zaczęli praktykować działacze, członkowie stowarzyszeń związanych z Kaszubami, pracownicy muzeów etnograficznych oraz skansenów. Współcześnie kontynuatorzy tradycji bazują na tekście spisanym przez Edmunda Kamińskiego, umieszczonym w publikacji Jana Rompskiego „Ścinanie kani. Kaszubski zwyczaj ludowy”.
Obrzęd najczęściej odbywa się na łące lub leśnej polanie, najlepiej w pobliżu wody. W centralnym punkcie ustawiona jest przystrojona zielenią mównica. Kobiety przynoszą ze sobą wysoki, męski kapelusz przystrojony różnobarwnymi sznurami, które spadają do ramion, nie zasłaniając twarzy. Każda uczestniczka stara się o to, aby jej kapelusz był ładniejszy. Kapelusze przeznaczone są dla przyszłych „mężów”. W centralnym punkcie widowiska znajduje się słup, do którego przywiązuje się kanię. Po chwili sołtys lub kat obchodzą coraz większymi kręgami słup, a wyciągniętą szablą odpędzają widownię na odpowiednią odległość. Następnie dokonuje się wyboru żon dla aktorów. Dziewczęta zbliżają się do urny, ciągną los, który odczyta sołtys. Po wyborze mężów kobiety tworzą krąg i wspólnie śpiewają
Głos zabiera sołtys; jego wypowiedź dodaje chwili powagi. Nadchodzi moment kulminacyjny: kat wypowiada oskarżenie przeciwko kani, rozpoczyna się sąd. Główny oskarżyciel – sołtys – kolejno wymienia wszystkie przewinienia kani. Oprócz szkód związanych z rolą i hodowlą bydła, pojawiają się też aluzje dotyczące dziewcząt. Sołtys, zwracając się do całej społeczności, ogłasza kanię winną wszystkich grzechów i skazuje na śmierć. Wyrok zebrani przyjmują gromkimi brawami. Do głosu dochodzi kat, który po otrzymaniu zgody na wykonanie wyroku trzema ciosami usiłuje stracić kanię. Dawniej Kat, któremu trzema ruchami nie udało się zabić kani stawał się wśród dziewcząt przedmiotem pośmiewiska. Kanię razem z odciętą głową kat owija w białą chustę i przenosi do wykopanego grobu, gdzie rakarz zakopuje ptaka. Na zakończenie uroczystości sołtys dziękuje zgromadzonym za przybycie. Następnie aktorzy i goście zostają na wspólnym ognisku, bawiąc się i rozmawiając.