Kesza odwiedziliśmy dziś z Ptakiem Dziub Dziubem i Banderzwierzem przy okazji zdobywania cukrownianej geosciezki. Wyjazd wyszedł spontanicznie, akurat po szkole postanowiliśmy gdzieś wyskoczyć, a cukrownia chodziła mi po głowie od pewnego czasu - tyle, że wcześniej pogoda była średnio sprzyjająca dla tego typu spacerów. Tego kesza dzięki spoilerow namierzyłam dosyć szybko (w sumie szkoda, że odruchowo spojrzałam, bo mało satysfakcjonujące to było ;). Kesz ma się dobrze, maskowanie nie rzuca się w oczy, więc miejmy nadzieję, że długo pożyje

Dzieki za kesza!