Kamieniczka przepiękna i nawet zadbana. Kesz namierzony szybko, ale z wyciągnięciem były spore problemy. Paluszki to trzeba mieć chyba jak te z makiem a do tego mocne. Pomęczyliśmy się ze Starlet i w końcu się udało. Trochę tam przesiedzieliśmy, bo przyszedł jeden ciekawy pan, który pytał co tu robimy... zebrało mu się na pogaduchy, ale ogólnie sympatyczny (A logbook pod mapą , którą oglądał

) Generalnie po kilkunastu minutach kesz na miejscu a my w drogę.