Najsyfniejsze miejsce dzisiaj. W prostym keszu najbardziej cieszy, że nikt z ekipy nie wpadł w odchody, prawdopodobnie ludzkie. Murala nie rozumiem i jest za mało kolorowy, żeby mi się podobać bez zrozumienia. Tym niemniej cieszę się, że go odwiedziłam ze Śląsko-Zagłębiowską Rajzą na Łódź. Dziękuję za skrzynkę.