Idąc od kapliczki jakoś podświadomie wybraliśmy szlak papieski. Normalnie autostrada. Do enta tez droga wykoszona. Żadnej kukurydzy też nie napotkaliśmy. Ani krówek na pastwisku przez które zrobiliśmy sobie skrótowkę. Piękne tereny. Za takie ciekawostki kocham kesze i Bieszczady. Dzięki!