Siódma wyprawa na PPL, rowerowa. Drogę do piekła znalazłem przez przypadek jako pierwszą. Potem zacząłem kombinować jak się dobrać do kesza i nagle olśnienie, przecież miałem przeszukać pieniek. Chyba zmęczony już byłem. Gwiazdka za pomysłowość. Dzięki.