Matka Pięknej Miłości uczyniła ze znalezienia tego kesza próbę wiary i wytrwałości - za pierwszym podejściem trafiłem na mszę świętą, podczas której tuż przy świerkach siedziała pani z wózkiem, pomimo dość chłodnej pogody. Drugie podejście już bez przeszkód, dużo pomogło zdjęcie spojlerowe. Po wpisie do dziennika - chwila modlitwy wewnątrz sanktuarium. TFTC.