Weekend we Wrocławiu czas zacząć - część 2, czyli wieczorne męczarnie przy tłumach mugoli. Kesza widziałem już wcześniej, ale w dzień non-stop był jakiś miliard świadków, pod osłoną nocy jakoś udało się znaleźć chwilę pustki. Maskowanie rewelacja, strunówka na logbook jest już podarta (nie miałem niestety zapasówek), ale sam logbook daje radę