Znowu nie miałem szczęścia... Dobrze, że Kinga w formie.
Popołudniowo-nocna wyprawa na brakujący odcinek sog- u. Pomimo że czasu nie było zbyt wiele, za pomocą latarek i w w towarzystwie słabakini udało się zrealizować plan a nawet rozwiązać kilka quizów prezesa.