Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu Ostrzyca    {{found}} 47x {{not_found}} 2x {{log_note}} 4x Photo 2x Galeria  

4057687 2022-09-15 14:00 Seamair (user activity3743) - Znaleziona

Pogoda dziś poprawiła się już na tyle, że nieliczne chmury przybrały złocisty, popołudniowy kolor. Droga pod górę bardzo przyjemna i wcale nie taka stroma jak może się wydawać kiedy patrzymy na górę z oddali. Totalny brak ludzi, co cieszyło mnie niezmiernie. Przychodzę na miejsce, śrubokręt już w dłoni i..siedzi jaki gościu dosłownie 2 metry od kesza. Patrzę - dziwny typ. Kowbojski kapelusz, jakaś stylówa ogólnie ala John Wayne. Jeszcze tylko dać mu dwa Colty i niech strzela po drzewach. No nic, musze przeczekać. Siadam niedaleko i czekam, czekam. Typ wyciąga kartkę i zaczyna coś szkicować. No nie wierzę. Cieszyłem się strasznie, że wreszcie się rozpogodziło, ale w tym momencie zacząłem modlić się o deszcz. Wezmę go głodem - pomyślałem. Posiedzi z godzinę i pójdzie. Albo włączę disco-polo z telefonu, żeby typ się ewakuował jak mu zburzę ciszę. Widać taki marzyciel, siedzi i kontempluje moment, a mnie krew zalewa bo jeszcze 4 kesze dziś mam do znalezienia! Może podejdę do niego i zapytam, czy chce porozmawiać o Jezusie i roli grzechu pierworodnego w dążeniu do zbawienia, czy cos równie nawiedzonego to koleś się zawinie i będę mógł dobrać sie do kesza. Ale nie. Z takimi trzeba uważać bo jeszcze podłapie temat i się go nie pozbędę. Ostatnia opcja to że po prostu podejdę i grzecznie poproszę, żeby sobie poszedł bo mnie denerwuje jego obecność. Ale może się okaże, że to jakiś Franek Kimono i jeszcze dostanę po mordzie. Zrezygnowany postanowiłem wejść na szczyt i kiedy byłem w drodze do góry to patrzę, a gość niespiesznie wstał i oddalił się z miejsca działania. Szybko więc zbiegłem na dół i nie czekając aż pojawi się następny mugol, przystąpiłem do podejmowania kesza. Ciężko szło, trzeba mieć dobry śrubokręt bo ciężko juz odkręcić. Udało się, kesz schowany. Super patent, ale przypał totalny. Podejrzewam, że w sezonie lub w weekend nie ma co nawet myśleć o podjęciu kesza.