Jadę sobie spokojnie w stronę Łodzi, myślę podejme na powrocie. Patrzę, autko jakieś stoi, szybka nawrotka - przeczucie mnie nie myliło, są kolejni keszomaniacy do poznania. Początkująca ekipa rodzinna, życzę, aby się wkręcili tak jak i ja. Pozdrawiam.
Co do kesza to niech zdjęcie przemówi: totalnie nic się nie udało uratować, pojemnik pęknięty, brak zaczepów pokrywki. Nie wiadomo kiedy doczeka się serwisu, bo były już wcześniejsze sygnały. Tymczasowo (albo na stałe, bo historia może potoczyć się inaczej) umieściłem w tym samym miejscu mikro z świeżutkim logbookiem. Dbajcie o niego ;)
Pictures for this log entry: