Niesamowita historia, nietuzinkowy człowiek. Gdyby nie geocaching, pewnie pozostałyby dla nas niepoznane. Bardzo dziękuję za ten punkt dzisiejszej wycieczki.
Sądząc po zapachu, obok kesza chyba ktoś defekował
Wilgotny logbook podsuszyliśmy i dodaliśmy świeży zwój. Oba dodatkowo zabezpieczyliśmy strunówką, bo wyraźnie jest lekki problem ze szczelnością oryginalnego pojemnika. Poprawiliśmy też maskowanie, aby nie leżał na wierzchu.
Dzięki za kesz!