Że taką skrzynkę będę kiedykolwiek zdobywać w Tatrach - nie do pomyślenia!
Od razu po przyjeździe umówiliśmy się z Zeratulem na jej zdobywanie, bo i późne popołudnie było i z górami trzeba się było przywitać
Poszliśmy jeszcze kawałek dalej za kesza, ale potem zatrzymała nas woda.