Znaleziona bez GPS i spojlera..po dłuższej chwili szukania.. musieliśmy poczekać aż patrol policji, który siedział na ławeczce i się opalał straci się z pola widoku (no tak bo co policja innego może robić?) .. hehe a potem natkneliśmy się na poszukiwaczy skrzyneczki, którzy cały czas do siebie "pod płytą, pod płytą" -więc wszystko jasne o co chodziłono i spotkanie jeszcze z chmarą komarów, które nas bardzo polubiły;)
IN: długie kolczyki, 3 spineczki, branzoletka
OUT: kaczuszka i coś przypominające Mojżesza? sw. Józefa?
Pogromcy: Żaneta i Szymon