Gdy poprzednio zawitałem,
geoślepoty doznałem.
Wierszyk niby mówi wszystko,
no i niby byłem blisko,
ale i daleko też,
bom nie znalazł, taki pech.
A dziś byłem jak po swoje,
skończył Wesker trudy moje,
dał podpowiedź dobry druh,
bym nie trudził się za dwóch.
Za keszyka wielkie dzięki,
bo choć może i maleńki,
to niezwykłej był urody,
niczym złota rybka z wody.