Wraz z Tatą podczas trzydniowego rowerowania po Podlasiu. W sumie zrobiliśmy 270 km, więc łapaliśmy tylko łatwe kesze po drodze. Ten wpadł nam w ręce w czasie pętli Stary Dwór-Białowieża. Dobrze, że miałem już do czynienia z tym sposobem maskowania, więc nie było takie trudne. Uwielbiam takie logbooki. Dzięki.