A tera do wody. Jak mi kiedyś będzie bardzo zimno, to wrócę do tego wpisu i przypomnę sobie jak stałam w 40 stopniach na ostatnim keszu o
16:39 i myslalam że spłonę. Wakacyjne keszowanie:) druga część urlopu pod znakiem upałów, dziękuję za kesza ! Pzdr