Po drodze do kesza spotkałem sarenkę, która dała do siebie podejść bardzo blisko. Tak się zajęła jedzeniem, że chyba w ogóle nie spodziewała się, że ktoś się czai za nią ;)
Przy keszu żadnych młodych zwłok nie zauważyłem ;P
Znakomicie dziękuję za pokazanie tego ładnego miejsca i za kesza.