Miejsce ogólnie znałam i tego drugiego kesza wcześniej znalazłam. No ale ten to było wyzwanie. Chodziliśmy z bogobigiem dookoła i przymierzaliśmy się do tarasu, ale jak znaleźliśmy właściwe podejście, udało się nam wdrapać. Bardzo ładne widoki z góry. Tylko logbook nie chciał wyjść z pudełeczka, no ale poddał się w końcu. Dzięki za kesza.