Było ciężko, bo gps świrował, a letnia bujność zieleni przysłoniła to, co wiosną widać z daleka. Wreszcie zdałem się na szukanie po opisie i pykło. Logbook arcywilgotny, mój cienkopis się rozciapywał. W środku urocza astronomiczna torebeczka, pasowałaby do kesza przy księżycowej skale :)) Dziękuję bardzo.