Dla mnie największą anomalią był chłop, który wyjechał na początek pola nieopodal kesza i wylał w jedno miejsce zawartość całego zbiornika na obornik. Smród tych kilkuset litrów mało nie powalił i nas i jarzębiny, pod którą kryje się ten zacny keszyk. Aura niestety nie sprzyjała, by zająć się magnetycznymi odchyłkami... TFTC!