Kolejny dzień rowerowego keszowania. Zaczynam do Momot, a potem zobaczymy, gdzie kesze mnie zaprowadzą. Kesz znalazłem ok. 5 od pieńka - osobno logbook, osobno PETkę z maskowaniem. Ktoś musiał to rozkręcić i wyrzucić. Logbook jest wilgotny, ale da się wpisać. Kesz umieściłem obok pieńka ze spojlera. Dzięki za miłą zabawę.