Poeventowego zbierania nowości ciąg dalszy. Wcześniej właściciel obiektu kosił trawę, więc chwilę postałem, ale nie było jak szukać kesza. Na powrocie zdążył już się zwinąć, więc można było wziąć się do roboty. Kesz oczywiście w ostatnim sprawdzanym miejscu, jakżeby inaczej